Na początek samokrytyka - chwyciłem Martina w zeszłym roku, przebiegłem przez 200 stron i odłożyłem... nie wciągnął mnie. Jakiż błąd popełniłem.
Kolejny raz miał miejsce w czerwcu tego roku. Obejrzałem serial, który bardzo mi się spodobał, przemęczyłem pierwszy tom do połowy i wsiąknąłem, kompulsywnie czytając całą sagę, tom po tomie, aż do dzisiaj gdy pochłonąłem ostatnią wirtualną stronę z ogromnym poczuciem niespełnienia...
Martin stworzył jeden z najbrutalniejszych, najbrudniejszych literackich światów - gdzie słowa nie znaczą nic, przysięgi są teatralnymi gestami. Gdzie władza jest celem samym w sobie, a ewentualnych kompanów spaja tylko wspólny cel - tron. Gdzie bohaterowie mają słabości, które w brutalny sposób potrafią uciąć ich aspiracje. Gdzie jeden błąd waży o ludzkim życiu.
Boję się, że autor złośliwiec nie dokończy historii i pozostawi Nas - rozkochanych w lekturze Pieśni Lodu i Ognia czytelników z niczym, historią niezamkniętą i przykrytą pierwszymi płatkami spadającego zimowego śniegu.
A może tak byłoby najlepiej?
To tak naprawdę nie biografia Grześka Szamotulskiego, tylko zbiór anegdot opisujących karierę zawodnika od strony szatni. Obrywa się po kolei - trenerom, kolegom z boiska, piłkarskim działaczom, kibicom... wszystkim. Nie jest to jednak lektura smutna (może oprócz wątku dotyczącego Adama Ledwonia), skrzy się humorem i pokazuje znanych ludzi od zupełnie innej strony.
Dla kibiców rzecz obowiązkowa, ja książkę zjadłem zaśmiewając się do rozpuku :)
Mógłbym się rozwlekać: pisać o tym jak bardzo wkurzyło mnie to, że wydawca nie stworzył ebooka, ile razy przeczytałem opowiadania i sagę, jak lubię Trylogię Husycką, o niesmaku po "Żmiji". Szkoda czasu.
"Sezon Burz" jest jak nagły powrót przyjaciela po latach. Rewelacja.
Nie podoba mi się to co robi Krajewski z tym cyklem, od momentu wprowadzenia do akcji Edwarda Popielskiego. Postaci szarej, niespójnej, Mockowi nie dorastającej do pięt.
Książka nie podoba mi się także - mimo filozoficznych wycieczek wysokiej próby całość była całkowicie wyprana z klimatu mockowych śledztw, przewidywalna i nudna.
A końcowe akapity pozostawię bez komentarza.
Wielbicielom Mocka odradzam, reszta przeczyta i zapomni.
Książka o mechanizmach władzy, pokazująca prawdę która większość ludzi boi się nazwać po imieniu - polska polityka to kloaka służąca realizacji partykularnych interesów. Nie ma Państwa, Społeczeństwa, organów władzy - jesteśmy "teraz kurwa my".
Polecam każdemu, kto ma jakieś złudzenia w tej kwestii.
Football Manager Stole My Life - w 2001 roku poświęciłem dokładnie 30 dni na prowadzenie drużyny Juve w kierunku glorii i chwały. Czytając śmieję się jak wariat, lecz rozumiem.
Kawał dobrej lektury dla facetów ogarniętych futbolową obsesją.